Byliśmy w Krakowie!

01.02.2010: Niewielką grupą wybraliśmy się do Krakowa.


Oto relacja:

Nasz niezapomniany tydzień Krakowie od 10.10 do 17.10.2009 tu są zdjęcia!

Wyruszyliśmy radośni jak skowronki w sobotę, 10.10 o 7.57 z Magdeburga. Nie każdy z nas (dzieci: Zosia, Olivia, Witek, Janek, Adrian -miał urodziny, Konrad, Robin, mamy: Ala, Anita, Iza) potrafił wyobrazić sobie 12 godzin w pociągu. Nie było źle! Graliśmy, czytaliśmy, rozmawialiśmy. Już prawie z radością czekaliśmy na kolejnych konduktorów... mamy po 7 stempli (w drodze powrotnej dostałam tylko 3)!

Tuż po 20-ej byliśmy w Krakowie! Niecałe 15 minut zajęło nam dojście do hostelu (" Brama” na ul. Floriańskiej 55, zaraz obok Bramy Floriańskiej). Po rozpakowaniu się poszliśmy na dół na kolację … do McDonalda. A po kolacji (ok.22.00) ruszyliśmy w stronę pomnika "Adasia” na Rynku, aby się przywitać... Adrian: - A kto to Adaś? Iza: - Poeta, ...pisał wiersze, … już długo nie żyje … Adrian: - No to jak my to zrobimy?!

Robin wziął na kolację Happy Meal, czyli zabawkę... Tym razem dawali pieski. Robin: - To jest piesek "Flaffi” pisane przez U! Dzieci były w łóżkach ok. 23-ej.

W niedzielę po śniadaniu, o 9.30 poznaliśmy naszą pierwszą przewodniczkę - panią Anię. Temat: ”Wśród średniowiecznych murów Krakowa”, pani Ania była z nami do 14.30 (była z nami na mszy i dzięki niej siedzieliśmy przed samym ołtarzem Wita Stwosza). Pomysł Janka na poprawienie kieszonkowego: Od każdego niemieckiego turysty weźmiemy 10 euro za "spowodowanie” grania hejnału. Po obiedzie w Galerii Krakowskiej (tłumy) i wolnym czasie połaziliśmy sobie po Rynku. Kolacje mieliśmy we własnym zakresie, dzieci do łóżek (prędzej czy później) a my w … miaaastooo...

W poniedziałek, również o 9.30 poznaliśmy naszą drugą przewodniczkę - panią Martę. Nasz kolejny temat to: "Kraków - miasto artystów i uczonych”. Pani Marta również była z nami do 14.30! Po pysznym obiedzie w Barze Grodzkim chcieliśmy pójść w stronę Zamku i Katedry, aby zorientować się co do biletów itp. Na to Adrian: Niech idzie jeden i potem wszystko opowie. PS. Adrian nie chciał być "tym jednym”! Poszliśmy wszyscy i … było świetnie! Chyba nie wszyscy turyści wpadają na pomysł zmierzenia obwodu (wielkości) dziedzińca zamkowego biegając na czas! Znaleźliśmy też czas na Smoka Wawelskiego a przedtem patrzyliśmy jak kręci się serial ("Po prostu Majka, TVN- całkiem nowy serial! Sprawdziłam!)

We wtorek bez problemów dostaliśmy bilety już na 10.05 do Sal Reprezentacyjnych (bez przewodnika) - na samym końcu oglądania sal a raczej próbowania ominięcia konkretnej pani przewodniczki, znaleźliśmy się niespodziewanie przed wieeeeeelkim obrazem Matejki "Hołd pruski”! Na 11.15 mieliśmy już bilety do Prywatnych Apartamentów (z przewodniczką "z urzędu”). Pani ta rozkręciła się dowiedziawszy się, że nie jesteśmy żadną "standardową” grupą. Mianowała np. Robina królem … Gerhardem, czego nie omieszkała wykorzystać Olivia. Po obiedzie w "naszym” barze czekała na nas na Wawelu druga część: Katedra. Wyposażeni w audio-przewodniki ruszyliśmy, każdy "sam”. Kaplice, krypty, grobowce no i oczywiście dzwon Zygmunta - głos w słuchawkach był fantastyczny! Bazylika archikatedralna św. Stanisława i św. Wacława w Krakowie, tam są zdjęcia ... Zahaczyliśmy też o wystawę "Wawel zaginiony” - na propozycję Adriana. Wracając ulicą Kanoniczną wstąpiliśmy -tradycyjnie- do księgarni … na czekoladę … Czekając na tę "motywację” oglądaliśmy książki … chodziliśmy między regałami … Adrian polecił Robinowi zatrzymanie się w konkretnym miejscu. Robin stanął. Rechot straszny. … Robin stał za książką z aktem kobiety bez głowy … Szczęśliwie wróciliśmy na kolację i "czas wolny” do hostelu. A wieczooooorem - kolejna knajpka.

I już środa. Za oknem - nieźle padało, na szczęście w planie mieliśmy Wieliczkę. Na umówioną godzinę (oprowadzanie społeczne, po niemiecku …) bez problemu kupiliśmy bilety i okazało się, że pani jest tylko dla nas (mogłoby być do 35 osób!). Pod ziemią (do 135 m) w temperaturze +14 st. C spędziliśmy ponad 2 godziny. Musieliśmy uważać na " Gefährlichkeiten” "in der Reihe nach”, ale tylko "ein bisschen”. Gdy opuściliśmy kopalnię okazało się, że sypie śnieg! Postanowiliśmy pojechać do kina. Po gorącej dyskusji zdecydowaliśmy się na film "Odlot”. Robin postanowił gwałtownie protestować, bardzo rozpaczał a po filmie powiedział: ale fajny! I kto go i to rozumie?

Czwartek rozpoczęliśmy czasem wolnym do 12.30. Czyli można było trochę dłużej pospać... Konrad do środy witał mamę tak: Fajne ferie! Ale wyspaaaany jestem … Dodajemy, że się rozchorował i 2 dni (czw. i pt.) spędził w łóżku … Olivia poszła ze mną na babskie zakupy … Ale poszłyśmy też po konkretne pocztówki. Miałam do wyboru Wyspiańskiego "Portret Żyda” albo "Autoportret”. Na pytanie: Którą weźmiemy? Dostałam odpowiedź: Tę z dwoma osobami, bardziej się opłaca!

Po pierogach "U Vincenta” na Kazimierzu rozpoczęło się wielkie poszukiwanie SKARBU z panią Martą (w związku z tematem: "Kazimierz - miejsce tajemnicze i nieznane”). 2 cytaty: Adrian: - Mamoooo, mamoooo, patrz, Nautica! - Gołębie siedziały w brudnej wodzie na Placu Wolnica. Witek: - Skarb znalazł ten najmądrzejszy. Po kolacji i "spokoju” kolejna … knajjjjjpkaaaaaaa!

W piątek z wielką radością powitaliśmy … SŁOOOŃCEEEEE. Dzień zaczęliśmy od obejrzenia pokoi bogatego mieszczanina w Domu Mieszczańskim (kamienicy Hipolitów) - gabinet, gabinecik, pokój babci, jadalnia, pokój kolekcjonera, sypialnia, pokój panienki ... Kamienica Hipolitów Mieszczański dom. Nasz pobyt w Krakowie chcieliśmy jakoś "inaczej” zakończyć. Basen odpadł, więc chcieliśmy iść do kina na film 3D "Klopsiki i inne katastrofy pogodowe”. Niestety, na miejscu okazało się, że film 3D został z kina zabrany, ale są inne … Po 15 minutach dyskusji, dzielenia się na grupy, rozdawania biletów tramwajowych okazało się, że te inne filmy są KRÓTKIE a bilety drogie. Jednym słowem obejrzeliśmy "Klopsiki...” w wersji normalnej, w sali byliśmy sami …

Wszyscy mieli polecenie włączenia alarmów na 17.45, bo: Królewska Katedra na Wawelu p.w. św. Stanisława BM i św. Wacława ... Aktualności " Kiedy bije Dzwon Zygmunt ... 16.10.2009, Rocznica wyboru na Papieża Jana Pawła II, 17:45. 01.11.2009, Wszystkich Świętych, 09:45 ... www.katedra-wawelska.pl/kiedy_bije_dzwon_zygmunt,100.html

Poszłam z Alą specjalnie pod Wawel, aby na pewno nie przegapić. I co? Okazało się, że BIŁ o 16.15!!!!!! Gdybym tylko weszła na tę stronę wyżej! Na ich liście jest poprawna godzina! Anita słyszała - uratowała honor grupy. Uff. Przy okazji: zasięg do 30 km!!!(TU bije!: Dzwon Zygmunta).

Sobota tuż tuż. Niestety. Czekało nas pakowanie, nastawianie budzików - Anita nastawiła swój na … 6.45 … a chcieliśmy wyjść o 6.40 … Ale wszyscy i wszystko szczęśliwie spakowane i już o 7.00 byliśmy na dworcu, zaraz był podstawiony pociąg i … w drogę. Do zobaczenia Kraków!!!

W pociągu było spokojniej niż tydzień temu. Ciekawe dlaczego … Przesiadki trzymały nas w formie, kiedy groziło nam przyśnięcie … (moja wina … ale nie żałuję - mieliśmy jeszcze kilka śmiesznych akcji, gdyż siedzieliśmy naprawdę razem, w "przedprzedziale”), np.: Adrian: - Mamo! Zakrztuś się!!! Albo historia "Maciej i smok” (mogę dać tekst). Graliśmy też w "kategoria … na literę ...”:

  • Uwaga, postać z bajki na liteeeerę B!
  • Bukowski! (to był Konrad)
  • Uwaga, kwiat na liteeeeerę G!
  • Tulipan! (to był Robin)

Cały tydzień był cudowny. Mieliśmy co najmniej kilku Aniołów Stróżów, ciekawe świata, zdyscyplinowane dzieci, dużo dobrych chęci.

Chętnie to z Wami wszystkimi powtórzę!

Iza

  • Seite bei Twitter teilen
  • Seite bei Facebook teilen
  • Seite bei Google bookmarken
  • Seite bei Live bookmarken
Neu auf der Seite
Regionale Gesellschaften